sobota, 3 stycznia 2015

SYLWESTER 2014





Witam Was bardzo serdecznie w Nowym 2015 Roku i zapraszam na kolejny post.
Bardzo chcialabym Wam goraco podziekowac za mile i plynace z serca zyczenia oraz przemile komentarze pod zapowiedzia tego posta.

Jak juz wiecie z zapowiedzi ma byc SYLWERSTER 2014, ale nie bedzie ani o balu ani o GALI, na ktorej bywam co roku, ale o sylwestrze spedzonym w najblizszym rodzinnym gronie: z mezem, corka, zieciem i 2 naszymi ukochanymi wnukami. Jak wiece juz z grudniowego postu  GALA, TU, moj maz niezbyt chetnie tanczy i naklonienie go na pojscie na jakakolwiek impreze taneczna, graniczy prawie z cudem. Ciesze sie, ze choc raz do roku idzie ze mna na GALE i mimo, ze mamy okazje prawie,co roku isc na bal, maz woli spedzac go w domu.

Dlatego dzis nie bedzie ani o balu, ani o GALI, a obiecane zdjecia z GALI 2013 pokaze Wam juz wkrotce.
Atrakcja natomiast dzis ma byc i mam ogromna nadzieje, ze bedzie... moja bluzeczka, ktora przed 30 laty sama uszylam i wyhaftowalam cekinami, szklanymi rurkami i koralikami. Do tego uszylam sobie czarna waska i z rozcieciem z tylu spodnice oraz pasek wiazany na kokarde. Wiele z Was myslala, ze to suknia i bardzo sie ciesze, ze tak to widzieliscie, jednak jest to...mozna powiedziec, ze 2 czesciowa sukienka lub komplet jak kto woli. 

Uszylam ja i wyhaltowalam, bo strasznie marzylam o bluzkach , ktore wowczas, przed 30 laty pojawily sie w Pewexie i kosztowaly 82,00 Dolary, a to oznaczaloby 2,5 roku oszczedzania i nie placenia ani komornego, ani rachunkow za swiatlo i gaz i nie jedzenia niczego. Jeden Dolar  kosztowal wtedy 1000 zlotych, a ja zarabialam jako ksiegowa w PZU ok. 2.300,00 zl, wiec musialbym 2,5 roku oszczedzac, aby ja sobie kupic. 

Tak bardzo jej pragnelam, ze w takiej sytuacji postanowilam ja sobie uszyc sama. Zdobylam  z ledwoscia resztke szyfonu jedwabnego, jakas tylko niewielka jego ilosc, wszystko bylo wtedy na kartki i  dobrze, ze bylym szczupla, to na bluzeczke dla mnie wytarczylo. Obmyslilam sobie wzor i obrysowalam sobie biala kredka kontury. Jedynym tylko problemem byly czarne male cekiny. Zaczelam wiec poszukiwac czarnych malutkich cekinow, te ktore byly w prywatnych sklepych, nie wchodzily absolutnie w rachube, bo rozpuszczaly sie w wodzie.... Nie latwo bylo wowczas zdobyc takie cekiny... piekne i  drobne cekiny byly prawie nie do zdobycia. Choc i pozniej zreszta 15 lat pozniej kiedy szylam sobie inna zielona sukienke w czerwone tulipany, a ktora pokazywalam Wam juz zreszta we wrzesniowym poscie CEKINOWE TULIPANY..TU i pisalam, ze tez nie bylo latwo spotkac takie cekiny.
  
Wpadlam wiec na genialny pomysl poprucia czeskiej cekinowej tasmy w fanazyjne wzory, ktora od czasu do czasu pojawiala sie w pasmanteriach. Nawet nie wyobrazacie sobie, jak bardzo sie cieszylam, kiedy  udalo mi sie ja kupic. To nic, ze musialam sleczyc po nocach i ja najpierw spruwac, aby uzyskac te cekiny. Zajmowalo mi to sporo czasu i robilam to wowczas, kiedy moja roczna wowczas coreczka zasnela. Siedzialam sobie wowczas calami wieczorami i nocami i prulam, aby uzyskac, te drogocenne dla mnie wowczas cekinki. Maz dziwil sie, co ja wyczyniam, ale jak zobaczyl na bluzeczce pierwsze wyhaftowania wokol szyii i widzac mnie, jak caly czas pruje te tasmy, postanowil mi pomagac. On prul tasme i odprute czarne cekinki wkladal do malej szklanej miseczki, a ja te cekinki wciaz z niej wybieralam i wyszylalam na mojej bluzeczce, ktora Wam dzis prezentuje. Robota szla nam bardzo zrecznie, ja bylam przeogromnie szczesliwa, tylko maz od czasu do czasu pytal z usmiechem:

- Elu i po co ty sie tak meczysz? - I gdzie ty pojdziesz  w tej bluzce i na jaka okazje ja zalozysz?
- Okazja sie zawsze znajdzie- odpowiadalam. - A moze pojde w niej na jakies wesele - odpowiadalam i nie wazne bylo wowczas dla mnie, czy nadarzy sie jakas okazja, czy nie. Ja po prostu chcialam ja bardzo miec i poza tym chcialam sprobowac zrobic ja sama. 

Niedlugo jednak trzeba bylo czekac na okazje, za kilka tygodnie, kiedy bluzka byla juz gotowa, dowiedzielismy sie, ze meza siostra, a moja przyjacioka wychodzi za maz. Tak wlasnie jak dzis ubrana bylam na slubie mojej szwagierki. Nawet biuzteria i tiulowa opaska z kokarda na wlosy jest z tamtego slubu. Kokardke na wlosy pokazywala juz tez Wam w lipcowym poscie: TU .
Druga okazja nadarzyla sie dopiero po 4 latach, czyli 26 lat temu , kiedy zalozylam ja na wesele kuzyna..

Od tamtej pory lezala sobie ladnie zapakowana w szafce i od czasu do czasu tylko ja ogladalam... 

Dlatego ciesze sie, ze znow po 26 latach moge ja zalozyc i Wam zaprezentowac. Mam nadzieje, ze moja reczna robotka Wam sie spodoba.

Dodac chcialbym tylko, ze zalozylam do niej cielisty biustonosz bez ramiaczek przyklejany z boku do ciala specjalnymi przylepcami. Jest to taki rodzaj biustonosza, ktory mozna nosic rowniez do bardzo wydeklotowanych sukien, bo z tylu nie ma zapiecia, tylko boczne przylepce.  Czarny biustonosz, zaklocilby tylko caly wyhaftowany wzor i nie bylby on wcale tak bardzo widoczny, jak przy cielistym biustonoszu, a chodzilo mi bardzo o to, aby Wam  ten wzor na bluzeczce w calosci pokazac. Na niektorych zdjeciach ten cielisty biustonosz jest troche widoczny. Rowniez rastopy mam orginalne sprzed 30 laty nylonowe, nieelestyczne, znalazlam je w mojej szafce, wytrzymaly az tyle lat, lezac w orginalym zapakowaniu, nie starcily nic na swej jakosci i elestycznosci, zreszta tej drugiej nigdy nie mialy.... nie wiem, czy wiecie o jakie rajstopy chodzi???Nylonowe, nieelastyczne !! Czy ktos je jeszcze pamieta ???


Bluzeczka               EB ( moj projekt i wykonanie)
Spodnica                 EB  ( moj projekt i wykonanie)
Buty                       Ewa Ming
Torebka                  NN
Plaszczyk                BLUMARINE
Rekawiczki             LAPA
Rajstopy                 Bellina ( orginalne 30 letnie nylonowe rajstopy)
                                     
Zapraszam wiec do ogladania i komentowania.

Pozdrawiam Was wszystkich : odwiedzajacych i komentujacych bardzo serdecznie i ciesze sie, ze JESTESCIE ze mna.


Wasza EB.

Chcialabym zastrzec, ze nie zezwalam na kopiowanie i powielanie mojego projektu bluzki, moich zdjec i tekstow bez mojej zgody.
















Tu mozna zauwazyc, kolor biustonosza...









































Idac do corki narzcilam na moja kreacje pikowany czarny plaszczyk z guziczkami pasujacymi bardzo do mojej bizuterii, z malym kolnierzykiem z norki i wiazanym pod szyje na taka sama kokarde jaka uszylam do spodnicy...







SYLWESTER 2014 u corki...
...oboje corka i ziec zalozyli sweterki, ktore kiedys ode mnie dostali...chyba chcieli zrobic mi przyjemnosc...




Rowniez maja biala choineczke,....kiedy wpadlam do nich przed swietami i ujarzala te choinke, ziec usmiechnal sie i powiedzial: 
"Choinka a,la Ela ", tak bardzo im sie spodobala u mnie w zeszlym roku, ze tez postanowili w tym roku kupic biala...

 Merlinek tak skakal, ze rozbil sobie czolo...











Maz postanowil usmazyc przyniesionego i przygotowanego przez nas lososia...






Ziec nie chcial byc gorszy i tez pomagal...a ja po moich swiatecznych wypiekach, mialam troche odpoczynku...


Troche maki sie rozsypala, ale to nic...





Corka pokazje chlebek, ktory sama upiekla....




Merlinek mimo, ze mial plasterk na czole i niedawno skaleczyl porzadnie czolo, to bardzo chcial, abym zrobila mu zdjecie i pokazala Wam  jak bardzo jest silny...


Po kolacji ogladalismy z Merlinkiem jego piekne, kolorowe bajki... bylo milo, cicho i spokojnie...
Dawno tak nie wypoczelam, bo telewizji prawie nie ogladam....


...a Arturek juz od dawna spal spokojnie na gorze...



W zeszylym roku wyszlismy na rynek tu wszyscy, jednak teraz Merlinek nie wytrzymal do polnocy i zasnal...
Spojrzcie jak fantastycznie wygladaja te drzewa....jakby plonely....



















Pieknie bylo, ale NIC nie moze przeciez WIECZNIE TRWAC i nie mozna zatrzymac czasu....Minal jeden ROK i nastapil KOLEJNY ....NOWY 2015.....i jestesmy znow o rok starsi...ale ja sie z tym dobrze czuje?? A Wy??


A tak wygladalam  w tej kreacji przed 26 laty na weselu u kuzyna...troche malo widoczna...


Dziekuje bardzo za odwiedzony i do nastepnego postu.....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz