wtorek, 9 grudnia 2014

ZOLTY JESIENNY LISC

                             


Dziekuje Wam pieknie za przemile komentarze pod ostatnim postem GALA 2014,  bardzo milo bylo mi je czytac.
Nie sadzilam, ze tak bardzo Wam sie spodoba, dlatego niedlugo pokaze Wam rowniez zdjecia z poprzedniego roku z  GALI 2013.

Juz Wam wczesniej pisalam, ze jesien jest dla mnie ta pora roku, ktora uwielbiam za cudowna serpentyne stwarzana przez piekne, kolorowe spadajace z drzew liscie,  a takze za ich szelest pod stopami, kiedy, po nich stapamy, oraz za mozliwosc ogladania tej cudownej przemiany, kiedy zielone jeszcze liscie niepostrzerzenie niekiedy, dlatego trzeba miec wciaz otwarte oczy i obserwowac... zamienjaja sie powoli w zole, czerwone, pomaranczowe, aby pozniej calkowicie zamienic sie w brazowe...
Lubie wtedy wlasnie jesienia codziennie obserwowac, jak zmienaja swoje barwy i za to m. in. kocham jesien.

W tym roku jesien u mnie przyszla dosc pozno, ale liscie zaczely zmieniac swoja barwe w tak szybkim tempie, ze gdybym tego nie spotrzegla, to juz calkowicie zmienilyby swoja barwe na brazowe, ale zdazylam w pore....a najbardziej z nich lubie zolte i czerwone, a widzac te zolte, zawsze kojarza mi sie ze znana zapewne Wam wszystkim piosenka ZOLTY JESIENNY LISC...a w tym roku nie zabraklo ich naprawde, bo bylo ich cale mnostwo...

"...Żółty jesienny liść
Tyle mi opowiedział,
Dałaś mi go bez słów,
Jednak on dobrze wiedział....

Jesień wszystko odmienia,
Niesie smutek i łzy.
Lecz zawdzięczam jesieni,
Że kiedyś kwitły bzy....

Żółty liść opadł z drzewa,
Naszych uczuć i marzeń,
Tulę do ust i szepczę,
Że to nie takie proste.!!!

Jesień wszystko zamienia,
Zwiędłe liście i watr,
Miłość moja do Ciebie,
Wciąż trwa, Wybacz, że trwa....

 i moja milosc do Was MOI KOCHANI tez wciaz trwa... bo rozstac sie z Wami nie moge i wciaz dodaje nowe posty, choc zajmuje mi to sporo czasu, ale te zolte liscie, ktore widzialm ostatnio w parku, tak bardzo mi sie spodobaly, ze nie omieszkalam, aby zrobic tam zdjecia i podzielic sie z Wami moimi wrazeniami...zapraszam wiec do ogladania i komentowania. Mam nadzieje, ze sie Wam spodoba moj ZOLTY JESIENNY LISC....i nie tylko jeden, ale cale ich mnostwo.

Ubrana bylam w kurtke skorzana ocieplana w kolorze pink, amarant, cyklament jak kto woli, ale ta nazwa nie jest dla mnie wystarczajaca...no bo wlasnie,  jak go nazwac?? 

Mnie najbardziej skojarzyl sie z rzodkiewka, dlatego ten kolor nazywam rzodkiewkowym...do tego zalozylam cieplutka welniana spodniczke w kolorze sliwkowym, ktora niekiedy wyglada jak lekko granatowa, kaszmirowy sweterk rozpinany w kolorze zblizonym do spodnicy, lecz nieco ciemniejszym oraz dodatki w kolorze zielonym: buty pasek i rekawiczki. Nie bylabym soba, gdybym nie przedstawilam moj zestaw w dwoch wersjach, dlatego na pocztku mialam rajstopy w kolorze cielistym i te zdjecia sa z ubieglego roku, a pozniej w kolorze kurtki skorzanej i sa to zdjecia robione przed 2 tygodniami.

Kurtka               LEATHER SOUND
Spodnica           PRADA
Sweterek          JOE TAFT
Torba                GOLDPFEIL
Buty                  VERSACE
Pasek                ESCADA
Rekawiczki        NN
Opaska              EB ( moje wykonanie)


Wasza E.B.

Chcialabym zastrzec, ze nie zezwalam na kopiowanie i powielanie moich zdjec i tekstow bez mojej zgody.












Tu sa piekne wielokolorowe listki...zdjecia z roku 2013...




 Z innymi rajstopami...w kolorze kurtki...zdjecia z tego roku...














Tu jest juz troche zoltych lisci...
 
 A tu jest wiele, ale pomaranczowych...






Tu sa, ale jeszcze na drzewach...wiec ide dalej na poszukiwanie ZOLTYCH JESIENNYCH LISCI...




 Nareszcie jest: ZOLTY JESIENNY LISC...i znalazlam wspaniale miejce, gdzie jest ich wiecej...









Ide dalej, aby  poszkac ich jeszcze wiecej...



...z daleka widze ich coraz wiecej...


..no tu juz ich jest sporo...






Tak wygladaly 19 listopada...

A tak nieco wczesniej 11 listopada...byly bardziej zolte...




 Bardzo lubie tak chodzic po lisciach...niczym po mieciutkim dywanie...






Czyz taka ilosc zoltych lisci nie moze czlowieka radowac...

 ..ze az chcialoby sie je ze szczescia podrzucac....co tez nie omieszkalam zrobic...
 













  





No powiedzcie sami, czy na tej zoltej dywanowej polanie nie jest pieknie???


I lubie bardzo tak podrzucac noga listki a Wy??

 Cieszylam sie jak male dziecko, szkoda tylko, ze nie bylo tu Merlinka...


 Troche szkoda bylo bucikow, ale swietna skorka nie przyjela niczego...i wygladaly jak nowe...




Z tego szczescia zapomnialam zaprezentowac Wam, co mam pod kurtka...


 




Z ktorymi rajstopami Wam sie lepiej podoba??

zdjecie z listopada 2013                                                         zdjecie z listopada 2014



Dziekuje bardzo za odwiedziny i do nastepnego postu...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz